Criar uma Loja Virtual Grátis
Salaam Bombay! voir ce complet film regarder en ligne 1280

SALAAM BOMBAY!

Fenomenalny, nagrodzony w Cannes debiut Miry Nair, reżyserki "Monsunowego wesela" to podróż w świat dziecięcych złodziei, prostytutek i narkomanów zamieszkujących ten sam Bombaj, który znamy z landrynkowych bollywoodzkich widowisk.

Jedenastoletni Kriszna (Shafiq Syed), zmęczony upokorzeniami, których wysłuchuje od swojego starszego brata, w dość niemądrym akcie zemsty pali jego skuter, co w największą złość wprawia matkę chłopców. Ta wyrzuca Krisznę z domu, aby w ten sposób zdopingować go do zarobienia równowartości skutera. Chłopak próbuje najpierw swoich sił w cyrku, później rusza w stronę najbliższego miasta - Bombaju. Tam już na wstępie zostaje okradziony, a w pogoni za złodziejem, odkrywa inny Bombaj: pełen złodziei, dealerów, prostytutek, alfonsów i narkomanów. Za sprawą Chilluma (Raghuvir Yadav), który go okradł, a później okazał się przyjacielem Kriszna wtapia się w tę makabryczną społeczność. Uzależniony od narkotyków Chillum nie tylko wymyśla dla kolegi nowe imię Chaipau, ale też pomaga znaleźć mu pracę. Kriszna zostaje roznosicielem herbaty i coraz mocniej zakorzenia się wśród podobnych jemu dzieci ulicy. Kłopoty - jak to zwykle bywa - przychodzą wraz z kobietą, młodą prostytutką Solą Saal (Chanda Sharma). Zakochany Kriszna decyduje się na desperacki krok, przez który traci pracę. Żeby zdobyć pieniądze dla siebie i Chilluma, który walczy z głodem narkotykowym, decyduje się na włamanie, za co trafia do aresztu. I choć udaje mu się z niego uciec, nie zauważa, że sam zamknął się w pułapce dużo groźniejszej. Że powrót ze świata narkotyków, prostytucji, kradzieży i morderstw do domu matki staje się coraz mniej realny.

Paradokumentlanym dramatem "Salaam Bombay!" MIRA NAIR. twórczyni "Monsunowego wesela" (2001) i "Vanity Fair. Targowiska próżności" (2004) po raz pierwszy objawiła światu swój talent. Debiut pełnometrażowy urodzonej w Indiach i wykształconej w New Delhi Nair nagrodzono w Montrealu, Los Angeles i nominowano do Oscara, Bafty i Złotego Globu, ale przede wszystkim film wywołał wrzenie w Cannes, gdzie nagrodzony został Złotą Kamerą.

Reżyserka, zanim zajęła się jego realizacją, długo obserwowała środowisko młodocianych złodziei i prostytutek na omijanych przez turystów uliczkach Bombaju. Kilku z nich zdecydowała się zaangażować do swojego projektu, który z założenia miał w jak najmniejszym stopniu ingerować w rzeczywistość.

"Salaam Bombay" nie jest jednak filmem przygnębiającym. Nair udało się uchwycić niezwykłą siłę swoich małych bohaterów, ich optymizm, tęsknotę za zabawą, na którą próbują znaleźć czas w swoim gorzkim życiu. Głęboko tym poruszona po zakończeniu zdjęć zdecydowała się pomóc dzieciom takim, jak Kriszna i Chillum. Honoraria małych aktorów zostały później wpłacone na utworzone dla nich konta, część wpływów z tego i kolejnych filmów Nair przeznaczyła zaś na założenie i prowadzenie fundacji Salaam Balak Trust, która obecnie ma już 17 własnych ośrodków i pomaga ponad pięciu tysiącom bezdomnych i chorych dzieci

W zasadzie "Salaam Bombay" to kolejny film o prawach jakimi rządzi się ulica. Slumsy, narkotyki, prostytucja, handel żywym towarem i ktoś kto walczy o swoje marzenie. W zasadzie pomysł jest oklepany i nie powinien robić wrażenia. A jednak. Dla kogoś znającego Indie wyłącznie od strony Bollywood kontrasty mogą być zbyt wielkie. Chociaż "Salaam Bombay" jest dramatem, mimo, że bohaterami filmu są dzieci - całkowicie zdane na własne siły, nie czuje się w filmie przygnębienia. Boli tylko, że rządząca się swoimi własnymi prawami bombajska ulica zamyka w błędnym kole każdego, kto na nią trafi; że dziecko ulicy szybko przestaje być dzieckiem.
"Salaam Bombay" jest filmem wartym obejrzenia. Bo pozwala poznać Indie bez różowej otoczki landrynkowych romansów, bo traktuje o ludziach i zdarzeniach o których głośno mówić nie należy i nie wypada. Bo jest to kawał naprawdę dobrego kina. Warto obejrzeć - bo w końcu to Bollywood.


professionnel

Ojciec Chrzestny
postów: 1664

To nie jest do końca Bollywood, bo nie wszystkie filmy z Indii można tak określić. Zaskoczył mnie pozytywnie. Nie są to jakieś Himalaje, choć paradokslanie mają blisko :), ale w porządku.